05-09-2017

Ekologiczne produkty kosmetyczne coraz częściej goszczą w naszych toaletkach. Moda na ekologię staje coraz bardziej powszechna i stajemy się świadomymi konsumentami.

Nie jestem jakąś zwariowaną fanką ekologii, do pewnego czasu nie zwracałam uwagi na skład jedzenia, kosmetyków czy problem utylizacji śmieci, jednak docierające z różnych źródeł informacje oraz doświadczenia sprawiają, że zaczynam się bardziej przyglądać swoim konsumenckim nawykom.

Zawsze drażniły mnie niezgniecione plastikowe butelki czy kartony w koszach, marnotrawstwo żywności czy zaśmiecone plaże. Był to jednak  bardziej wynik postrzegania otoczenia w aspekcie estetyki. Ostatnie lata skłoniły mnie do przyjrzenia się swoim nawykom kulinarnym i kosmetycznym pod kątem ekologii.

Zaczynam dostrzegać zalety dobrego, zdrowego odżywiania, unikania konserwantów, pakowanych produktów z długim terminem przydatności, fastfoodów. Docierają do mnie również nowinki w zakresie kosmetyków ekologicznych.

Niedawno zupełnie przez przypadek zaczęłam używać olejku keratynowego w sprayu firmy OGX. Okazuje się, że preparat ten na bazie olejku arganowego i keratynowego nie tylko ma fantastyczny wpływ na moje włosy, ale opakowanie zostało zrobione z produktów z recyklingu. Kosmetyki tej firmy nie są również testowane na zwierzętach.

Olejek ma lekką konsystencję i sprawia, że po kilku pryśnięciach na mokre włosy, po wysuszeniu są one bardziej delikatne, tak jakby bardziej jedwabiste i miękkie. Olejek ma przede wszystkim chronić przed łamliwością włosów oraz przyśpieszać ich wzrost. Muszę przyznać, że w 100% spełnia swoje zadanie.

Niedawno znajoma przekonała mnie również do kosmetyków marki Arbonne. Przez dłuższy czas testowałam próbki: krem na dzień, na noc, pod oczy, serum i tonic. Początkowo nie byłam zachwycona, mocne stężenie aktywnych składników w  kosmetykach spowodowało, że moja skóra była zaczerwieniona i pojawiły się lekkie grudki pod skórą. Dopiero po dłuższym używaniu okazało się, że była to reakcja na nowe, działające skutecznie składniki aktywne. Muszę przyznać, że pod kątem redukcji zmarszczek i poprawy jakości skóry jak najbardziej się sprawdziły. Kosmetyki marki Arbonne są wyprodukowane na bazie składników pochodzenia roślinnego i dystrybuowane są głównie przez konsultantów (jeśli chcecie kupować je taniej niż za cenę w powyższym linku dajcie znać, podpowiem jak to zrobić). Kosmetyki  nie są tanie, ale warto je wypróbować. Ja skusiłam się na fluid tej firmy. Przekonało mnie to, że po pewnym czasie po nałożeniu moja skóra wyglądała bardzo gładko, świetliście a jednocześnie nie było efektu maski. Podkład jest dosyć wydajny a to również za sprawą sprytnie przemyślanego ekologicznego opakowania z pompką, które powoduje, że resztki fluidu nie pozostają na ściankach opakowania.

Na koniec muszę się przyznać do mojej słabości, uwielbiam prasowany puder w pięknych opakowaniach z lusterkiem. Moja skóra jest narażona w ciągu dnia na zmiany temperatur i otoczenia, często wychodzę z biura na spotkania, czyli z klimatyzowanego, suchego powietrza na zimne i mokre lub gorące. W związku z tym błyszczenie skóry jest efektem jej nierównomiernego nawilżenia i zmian temperatur. Błyszczenie niweluję pudrem, muszę go mieć zawsze pod ręką, najlepiej jeśli jest transparentny. Ostatnio długo szukałam idealnego transparentnego pudru w pięknej puderniczce z lusterkiem.  Wprawdzie MAC ma swój delikatny odcień, ale po nałożeniu na twarz zupełnie tego nie widać. Bardzo polubiłam ten mineralny, naturalny puder.

Zdjęcia: Gocha

Tekst: Gocha